„Humanistyczna Francja”: mając na horyzoncie rok 2027, Dominique de Villepin zakłada swoją partię polityczną

Po powrocie na scenę krajową były premier powiedział dla „Paris Match” , że „musimy być tak blisko ziemi, jak to możliwe” w tym okresie, kiedy chce „zmobilizować naród francuski”.
Dominique de Villepin przyspiesza w kierunku 2027 roku. Mając na oku kolejne wybory prezydenckie, były premier, który powrócił na czoło w obliczu ostatnich kryzysów międzynarodowych (Ukraina, Bliski Wschód itp.), ogłosił w poniedziałek utworzenie partii politycznej o nazwie „La France humaniste”. W zwierzeniach udzielonych Paris Match były minister spraw zagranicznych przedstawia swoją strukturę jako „ruch idei, obywateli, stowarzyszeń”, którego przewodnictwo przypada centrowemu burmistrzowi Garges-lès-Gonesse (Val-d'Oise), Benoîtowi Jimenezowi. „Musimy być jak najbliżej ziemi, a podejście musi uwzględniać fakt mobilizacji narodu francuskiego. Burmistrzowie są pierwszymi wybranymi urzędnikami, którzy stanowią serce bitwy” – błagał.
Dominique de Villepin uważa, że jego ruch odchodzi od tradycyjnych podziałów politycznych, podobnie jak zrobił to Emmanuel Macron , zakładając En Marche (które stało się Renaissance) w kwietniu 2016 r., rok przed swoją zwycięską kampanią w 2017 r . „Kiedy widzę, jak postacie z prawej i lewej strony się mobilizują, myślę, że to dobra rzecz” – wyjaśnia, być może nieświadomie nawiązując do ducha słynnego „w tym samym czasie” Macrona.
Przeczytaj także: Dominique de Villepin, od gaullizmu do melenchonizmu?
Ani „partyjny” , ani „płatny” , „La France humaniste” nie będzie szkoleniem zdecydowanie zwróconym ku odnowie polityki „z dużej litery”. I to w celu „ pójścia naprzód” z młodzieżą, w której imieniu Dominique de Villepin twierdzi, że się angażuje: „To o ich przyszłości mówimy” , podkreśla. Opierając się na swoich podróżach po kraju, mówi również, że mierzy głębokie „zaniepokojenie” w społeczeństwie: „ Wielu podziela to uczucie, że istnieje inna droga i że musimy powrócić do tego, kim jesteśmy” .
Mimo ambicji, jakie niektórzy przypisują mu w wyborach w 2027 r ., były sekretarz generalny Pałacu Elizejskiego zapewnia, że nie angażuje się w „osobistą walkę” , jednocześnie uważając za „ważne dzielenie się (swoim) doświadczeniem” w niestabilnym i napiętym kontekście geopolitycznym. „Dlatego organizuję się, mobilizuję” – twierdzi, jakby po to, by lepiej ugruntować w umysłach ludzi ideę kandydatury prezydenckiej.
Plotka, że rychła publikacja manifestu i częściowo programowej książki „Le pouvoir ne dire non” (wyd. Flammarion) ma jeszcze bardziej podsycić ten temat. Podczas gdy mówi, że nie jest jeszcze „w okresie wyborczym” i chce „szanować” „rytm” kalendarza politycznego, Dominique de Villepin już wzywa do „ mobilizacji ” w obliczu „wyzwań, z którymi musimy się zmierzyć”. „To walka idei wydaje mi się dziś aktualna” – mówi.
lefigaro